Co łączy Mateusza Morawieckiego, byłego prezesa ZUS Zbigniewa Derdziuka oraz funkcjonariuszy Pana Boga? Wielkie interesy!
Znowu zrobiło się głośno o działce Mateusza Morawieckiego, a to za sprawą padre Sławomira Żarskiego, który w 2002 r. w tajemniczych okolicznościach sprzedał obecnemu premierowi atrakcyjną glebę na wrocławskim Oporowie za 700 tys. zł, kilkakrotnie poniżej wartości rynkowej. W 2021 r. żona Morawieckiego upłynniła działkę prawie za 15 mln zł. „Gazeta Wyborcza” ujawniła tym razem, że Żarski, kapelan wojskowy, który za rządów PiS został mianowany na stopień generała, był kapusiem SB o pseudonimie „Pątnik”. Potwierdził to Sąd Okręgowy w Lublinie, uznając klechę za kłamcę lustracyjnego. Czyli Morawiecki zrobił geszeft ze współpracownikiem komunistycznych służb, za pośrednictwem (jak sam przyznał) księcia Kościoła kardynała Henryka Gulbinowicza, też oskarżanego współpracę z SB, a dodatkowo o homoseksualizm i chronienie księży pedofilów…
To niejedyne ciekawe wątki w sprawie.
Morawiecki kupił ziemię od księdza Żarskiego we wrześniu 2002 r., kiedy przyszły premier był członkiem zarządu Banku Zachodniego WBK. Już miesiąc później, bo w październiku 2002 r., bank Morawieckiego udzielił archidiecezji warszawskiej kredytu w dolarach (ok. 50 mln zł) na budowę biurowca w Warszawie. Od razu nasuwa się pytanie, czy wspierając kościelną inwestycję Morawiecki nie odwdzięczył się w ten sposób za sprzedaż działki we Wrocławiu?... Cały tekst na łamach tygodnika.