Od początku stycznia do końca listopada 2021 r. 1339 nastolatków próbowało popełnić samobójstwo.
Zdaniem ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, winna temu jest opozycja.Minister Czarnek pracuje pełną parą i bez przerwy czymś zadziwia. Gdy ma problemy, natychmiast wytyka niekompetencję i złą wolę politycznym adwersarzom. Tak stało się podczas debaty sejmowej na temat tzw. Lex Czarnek, czyli nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe („FpM” 3/22). Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazała, że są ważniejsze i bardziej palące problemy niż zwiększenie uprawnień kuratorów oświaty.„Psycholog w każdej szkole jeszcze nigdy nie był tak potrzebny, jak dziś, gdy niemal połowa polskich nastolatków boryka się z objawami depresji, a liczba dziecięcych prób samobójczych rośnie z roku na rok” – mówiła podczas styczniowego posiedzenia Sejmu.Czarnek się zdenerwował i wypalił:
„Depresja, pani poseł, wszystkie programy, które realizujemy i siedemset milionów, które w tym roku przeznaczymy na dodatkowe etaty dla psychologów, dla pedagogów specjalnych, właśnie temu służą, różne są tego przyczyny. (…) Ale jedna z przyczyn jest właśnie taka, że robicie najpierw dzieciom wodę z mózgu, powodujecie rozchwianie emocjonalne tych biednych dzieci w szkole, a następnie mówicie, że depresji dostają”.
Nieubłagane statystyki
Czy rzeczywiście jest tak dobrze, jak twierdzi minister Czarnek? Z policyjnych danych wyłania się inny obraz. Komenda Główna Policji poinformowała, że w ub.r. – od początku stycznia do końca listopada – aż 1339 nastolatków próbowało popełnić samobójstwo. W porównaniu z rokiem 2020 to aż o prawie 500 prób samobójczych więcej. Od stycznia do końca listopada 2021 r. życie odebrało sobie 47 dziewczynek i 72 chłopców. Co trzy dni jedno dziecko… Cały tekst na łamach tygodnika.