Gdy słucham Barbary Kamińskiej, która mówi o torturach, jakie stosowane są w więzieniu wobec jej męża, to robi mi się niedobrze.
Przestępca Mariusz Kamiński nie przyjmuje posiłków, bo prowadzi protest głodowy nie zgadzając się z wyrokiem sądu (sic!). A w zasadzie z dwoma wyrokami dwóch sądów różnych instancji, które zapadły w czasach, gdy z pewnością sądy były „apolityczne”, bo rządziło nimi PiS.
Katorga Mariusza K.
Takie zachowanie jest w zakładach karnych – wg regulaminu stworzonego przez partyjnych kolegów byłego posła – wykroczeniem podlegającym karze dyscyplinarnej.Może ona obejmować część przywilejów, na przykład: ograniczenie możliwości korzystania z paczek żywnościowych i sanitarnych, wstrzymanie dostępu do prasy, ograniczenie liczby rozmów telefonicznych, zawieszenie zgód na odwiedziny najbliższych itp. Nie słychać jednak, by ludzie „terrorysty” Bodnara mścili się na Kamińskim aż tak okrutnie. Miał on natomiast siedzieć w nieogrzewanej celi... Cały artykuł na łamach tygodnika.