Jak się nie ma, co się lubi – to się lubi, co się ma. Jak jakaś pożal się boże partia nie potrafi zaproponować niczego sensownego to robi i wygaduje rzeczy głupie lub conajmniej komiczne. I wprawdzie większość ludzi ma z tego niezły ubaw, ale nazwa karłowatej partyjki znajduje się na czołówkach wszystkich mediów.
Taki jest właśnie przepis Solidarnej Polski na utrzymywanie się na powierzchni polskiego życia politycznego. Najnowszy numer to obrona rzekomo prześladowanych chrześcijan. Te chłopaki tak dalece nie mają pojęcia, jak wygląda otaczający ich świat, że na skutek tej niewiedzy strzelają sobie w kolano.
Gumka na żądanie
Weźmy za przykład Skandynawię, chrześcijańską jak najbardziej. Otóż w tejże Skandynawii obywatele i mieszkańcy – chrześcijanie, muzułmanie, katolicy i cała reszta –nie mają żadnych problemów z dostępem do antykoncepcji, w tym również do tabletek„dzień po”; w pewnych warunkach wydawanych także za darmo. W chrześcijańskiej Danii kobieta może bezpłatnie i bez żadnych ceregieli usunąć niechcianą ciążę (do dwunastego tygodnia życia płodu), a w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia ciężarnej lub stwierdzenia poważnych uszkodzeń, chorób lub deformacji płodu, może się pozbyć tak pechowo poczętego życia niemal do ostatnich dni przed rozwiązaniem.
Oj, chłopaki, nawet nie wiecie, jak bardzo błaznujecie. Jakieś trzydzieści pięć lat temu widziałem na tablicy ogłoszeń kopenhaskiej podstawówki, do której chodził mój syn, informację o tym, że każdy uczeń może na dużej przerwie uzyskać od szkolnej pielęgniarki informację/poradę nt. uprawiania seksu i metod zapobiegania niechcianej ciąży oraz sposobów zabezpieczenia się przed przenoszonymi drogą płciową chorobami. No i otrzymać bezpłatną prezerwatywę. Dopisano, że w przypadkach nagłych można się zgłaszać nie tylko podczas dużej przerwy. Tak te sprawy rozwiązują chrześcijanie rytu europejskiego… Cały tekst na łamach tygodnika.