„Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach, ich domy będą splądrowane, a żony –zgwałcone (…) Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone. Nad noworodkami się nie ulitują, ich oko nie przepuści także niemowlętom”.
Księga Izajasza 13: 15 18
(…) 7 maja „DOŚĆ milczenia” postanowiło wpisać się w oczekiwania Kościoła i rządzących. Zorganizowane zostało publiczne czytanie Biblii na Rynku Głównym w Krakowie. Treści tam odczytywane nieco różniły się od przekazywanych z ambon. Cytaty z Nowego i Starego Testamentu budziły konsternację wśród przechodniów. Dzieciobójstwo, żonobójstwo, gwałty, morderstwa na niewiernych to treści rzadko słyszane w przestrzeni publicznej. Nie można ich usłyszeć również w kościele. Istnieje obawa, że pan Czarnek nie zna Pisma Świętego, lub zna i nadal uważa, że to, co w nim się znajduje, jest piękne i stanowi wzór do naśladowania.
Zdaniem „DOŚĆ milczenia”, czytanie Biblii dzieciom niesie ryzyko pojawienia się u nich poważnych zaburzeń emocjonalnych i psychicznych. W czasie wydarzenia nie obyło się bez interwencji policji. Katolicy oburzeni tym co słyszą, chcieli zagłuszyć czytane fragmenty. Nie dawali wiary, że to, co dochodzi do ich delikatnych uszu, pochodzi z Biblii.Zarzucali nam kłamstwo i manipulację. Niestety, większość katolików nie czytała Pisma Świętego. Wiedza na temat świętej księgi pochodzi tylko z przekazu ambonalnego. Mało tego, okazało się, że najważniejsza książka – tuż po Biblii – Katechizm Kościoła katolickiego, jest pozycją zupełnie im nieznaną. Dlatego, oprócz czytania fragmentów, podczas wydarzenia tłumaczono katolikom, co zawiera Biblia i o czym mogą (powinni) przeczytać w Katechizmie Kościoła katolickiego… Cały tekst na łamach tygodnika.