Rozsierdzona przez reportaż „Franciszkańska 3” prawica zapowiedziała walkę o dobre imię papieża Polaka na poziomie legislacyjnym. Jest na to stanowczo za późno.
Dla młodszych pokoleń Jan Paweł II nie jest już nietykalnym autorytetem, ale bohaterem memów. Bez „Barki” śpiewanej o 21.37 nie może obejść się żaden internetowy patostream, i nie jest to bynajmniej uhonorowanie Ojca Świętego.
Jeżeli PiS zacznie wsadzać do pudła każdego, kto będzie naśmiewał się z Jana Pawła II,w zakładach karnych zabraknie miejsc. Papież stał się bowiem bohaterem internetu na równi z Krzysztofem Kononowiczem czy śmiesznymi kotami, i nie jest to żart ani przesada. Wojtyła jest tematem memów, parodii, prześmiewczych piosenek, ale i brutalnych żartów.Żaden szanujący się patostream (transmisja internetowa na żywo, której uczestnicy zazwyczaj piją alkohol i robią „dymy”), nie może obejść się bez odśpiewania „Barki” o21.37 (czyli w godzinę śmierci papieża). Spopularyzował to Daniel „Magical” Zwierzyński, niegdysiejszy król polskich patostreamów, relacjonujący codzienne życie na melinie w Toruniu (koniec końców trafił do więzienia za pochwałę zabójstwa Pawła Adamowicza). W tym wypadku nie chodzi jednak o upamiętnienie wielkiego rodaka. Dlaczego młodsze pokolenia, nawet te, które pamiętają papieża we względnie dobrej formie, nie czują z nim historycznej i moralnej więzi?... Cały tekst na łamach tygodnika.