Okres poprzedzający Wielkanoc powinien być czasem picia i refleksji. Felieton ten powstał, bo nie mam problemów ani z jednym, ani z drugim. Wyszło mi jednak z tych refleksji coś bardzo nieświątecznego i niemiłego – przeświadczenie, że w tej nowej Polsce śmierdzi…
Postanowiliśmy z sąsiadem wspólnie kupić samochód. Takiego rzęcha za 2 tys. zł, w którego trzeba będzie co roku inwestować, żeby przeszedł przegląd techniczny. Czy nie będziemy bali się nim jeździć? Już się boimy, ale nie mamy takiego zamiaru! Po co nam złom na kółkach? Na wszelki wypadek; niech stoi!
To decyzja przemyślana, wynikająca z głębokiego zawodu polską praworządnością. Szczególnie tą z okresu rządów koalicji 15 października. Ledwo dorwali się do władzy, a już postanowili złamać fundament sprawiedliwości, wyrażony w art. 32 Konstytucji RP stanowiącym:
Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Po to nam ten niepotrzebny i niebezpieczny samochód… Cały felieton na łamach tygodnika.