Warto się przyzwoicie zachowywać. Nawet w szczególnych, wręcz ekstremalnych sytuacjach. W czasie kontaktów z księdzem. Katolickim rzecz jasna, bo reprezentanci innych wyznań rzadziej występują w naszym kraju i nie noszą na codzień odzieży roboczej. Za to polski ksiądz katolicki zwykle jest w służbowym stroju, co czyni go z dala widocznym.
Zwykle w trakcie pierwszego spotkania anonimowi jeszcze nieznajomi ot tak, zagadują do siebie. Zaczyna się od komentowania pogody lub niepunktualnej komunikacji publicznej.Ale, decydując się na konwersację z katolickim księdzem, musimy zachować szczególną ostrożność, bo trafimy na miny. Wystarczy, że zwrócimy się do niego „proszę pana”.
Być może jeszcze nie wiecie, ale „Tytułowanie księdza panem uchodzi za niegrzeczne i może być odebrane jako sygnał, iż nie uznaje się statusu danego mężczyzny jako osoby duchownej” – przestrzega w mediach społecznościowych dr hab. Katarzyna Kłosińska.Wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego, przewodnicząca Rady Języka Polskiego. I zdecydowanie zaleca, żeby do księdza zwyczajowo zwracać się „proszę księdza”.
Na stosowanie tej formy nie ma wpływu wyznawana przez nas wiara lub nasza bezwyznaniowość. Takie zalecenie Rady dr hab. Kłosińska tłumaczy powszechnymi przekonaniami oraz tradycją. Tytułowanie duchownych „proszę księdza” jest uznaną normą grzecznościową, która wynika z naszej obyczajowości wywodzącej się z kultury religijnej… Cały felieton na łamach tygodnika.