Zakończyła się rejestracja list wyborczych. Niczego już nie można zmienić. Klamka zapadła. Kandydaci zostali rzuceni w bój na śmierć i życie. Głównie z koleżankami i kolegami z tej samej listy, bo zgodnie z odwiecznym prawem natury, walczą ze sobą tylko zwierzęta tego samego gatunku znajdujące się w jednej niszy ekologicznej.
Zarejestrowało się 85 komitetów wyborczych, z tego dwa koalicyjne (Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni oraz Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni-PSL), 40 partyjnych i43 komitety wyborców. Ostatecznie zaledwie siedem ma listy w całej lub prawie całej Polsce, co daje przynajmniej teoretyczną możliwość przekroczenia pięcioprocentowego progu wyborczego i zdobycia mandatów. Do pięciu znanych, choć niekoniecznie lubianych partii i koalicji, dołączyli Bezpartyjni Samorządowcy, ostatnio szacowani w sondażach na 2 proc., czyli za mało nawet na czteroletnią subwencję z budżetu państwa, która przysługuje od trzyprocentowego progu. Jeszcze bardziej niespodziewanie i z mniejszymi szansami na sukces (notowania 1 proc.) znalazł się w ogólnopolskiej stawce KW „Polska jest jedna”,dla którego Polska okazała się podzielona, skoro zarejestrował listy do Sejmu w 38 okręgach, a nie ma kandydatów w wianuszku Warszawy, Poznaniu i okręgu przemysko-krośnieńskim. Do miana ogólnopolskiego komitetu wyborczego aplikuje jeszcze „Polska
liberalna Strajk przedsiębiorców”, która jest dotychczas zarejestrowana w 17 okręgach i kwestionuje odmowę rejestracji PKW w pozostałych. Równocześnie okręgowe komisje wyborcze rozważają zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu fałszowania na dużą skalę podpisów na listach poparcia kandydatów... Cały felieton na łamach tygodnika.